Chochliki
Gdzie wciąż znikają kruche ciasteczka
przechowywane w ogromnym słoju?
Pies ich nie jada; pytam córeczkę,
mówi, że zjadł je ciastkowy potwór!
Pora na obiad, wyciągam sztućce,
znów gdzieś się podział jeden widelec.
Synuś go znalazł w rogu pod łóżkiem.
Sztućcowe skrzaty widać istnieją!
Nocą opróżniam pralko-suszarkę,
sortuję, składam... To ci historia
- cztery skarpetki nie mają pary.
Pewnie grasował tu skarpetojad!
Nie zapraszamy stworów do domu,
jednak przychodzą w czapkach niewidkach
i zabierają co się spodoba,
strzeż swoich skarbów, żeby nie znikły!
Komentarze (75)
Wróciłem na chwilę po ciasteczka i znikam ;-)
Wróciłem na chwilę po ciasteczka i znikam ;-)
Jak slodko i uroczo podane, pozdrawiam
tak to jest jak smyki są w domu ..bardzo fajny wiersz
..
Wesoly, ciekawy wiersz.:)
Samo zycie.
Pozdrawiam Anno, serdecznie.
jak Ty leciutko plyniesz... wierszu:)
ja juz nic nie moge znalezc,
ale to przez skleroze,
pozdrawiam z usmiechem:)
fajnie, lekko, dowcipnie
U mnie było tak Aniu. Kupiłem synowi klasa buty na
urodziny. Przepadł jeden but. Szukanina. A Butojad
dokańczał pietę od buta.. Pozdrawiam Aniu za fajny,
ciekawy wiersz.
A to się dzieje w Skarpetolandii!
Agent Mulder i Agentka Dana Scully by się przydali ;-)
Miłego popołudnia :)
Ten skarpetkojad to i u mnie bywa.:))
Serdeczności Aniu paa
A mi giną długopisy!
Fajny wiersz :)
wszystkie te bajki i moc niezwyciężona
to nic u mnie rządzi żona
skarby to do siebie mają
że ich pilnować trzeba
inni na nie też czyhają
a wtedy już tylko bieda
strzeż ich zatem na zawsze
dobrym słowem osłaniając
broń Boże nie pod krzakiem
bo znikną szybko, jak zając
pozdrawiam
Ciepło, lekko i dowcipnie.
Uroczy wierszyk.
Moc serdeczności:}
Muszę uważać na swoje skarby :)