Chociaż raz
Mitologia
Chociaż raz narodzić się
z morskiej piany córą bogów
z klatki zmysłów prymitywnych uwolnioną.
Dziko tańczyć nad urwiskiem
własnych myśli niecodziennych
o krawędzi ostrej jak poranek mroźny,
spłonąć.
Grzeszyć, śmiać się do absurdu granic,
jednym tchem w stronę upadku los
przechylać.
Drugim wdechem chciwie wyrywać sens utopiom
świata.
Śmietnik gorzkich łez wyborów własnych
mijać.
A mnie, córę od rozumu
w Wenus z Milo przezimnej zaklęto.
Stoję wieki, zdaje się, że mnie nie ma.
Czekam, kiedy bodźcem bezwarunkowym odrosną
ręce
lub rozsądek paskudny jak gangrena.
Nie mam wyjścia.
Zaciskając myśli w pasie,
czas najwyższy już powitać
mitonielogiczny dzień.
Komentarze (2)
wiersz super ! oby tak dalej :)
tak,tak,tak:))) Ach te marzenia+