Choroba
Gdy ona przychodzi
jest zaskoczeniem.
Nikt jej nie zaprasza
i nikt jej nie chce.
Lecz ona nie pyta o zgodę,
wyciąga swe gorące ramiona,
otula nimi skrzętnie,
aż na spocone policzki
wychodzą rumieńce.
Czoło pali gorącem,
drżą już zimne dłonie,
zaschło w gardle,
oczy są przymrużone,
sił coraz mniej,
i oddycha się gorzej.
Takie są skutki
gdy poddasz się
chorobie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.