Chwila stłumionego żalu
Jest taka chwila stłumionego żalu
Kiedy się obraz przed oczami zmienia
Czuję się wtedy jakbym wyszedł z balu
I stał się celem noża lub kamienia
Przepaść milczenia kto z nas znajdzie drogę
Na tą równinę gdzie się ziemia złączy
Dzwon w moim sercu wciąż bije na trwogę
Że świat beze mnie i nagle się skończy
A nasza miłość dziecinne złudzenia
Czyżby rzucone wilkom na pożarcie
Ciebie od zawsze dla mnie przecież nie
ma
Choć ciągle czekam jakbym stał na warcie
Wciąż jeszcze żywy jak w okopie żołnierz
O twoje serce walczę nieprzytomnie
Stanę na baczność i postawię kołnierz
Z cichą nadzieją że już idziesz do mnie.
Gregorek, 5.1.23
Komentarze (9)
Wiersz piękny i niech się spełni to co w
puencie..miłość niespełniona wydaje się
najpiękniejsza...pozdrawiam serdecznie.
Po prostu - piękny wiersz!
Pozdrawiam
Dobrze ująłeś ową rzeczywistość
Ładny wiersz.
Pozdrawiam.
Marek
Wspaniały Wiersz,
trącone struny rezonują, mocno,
pozdrawiam serdecznie.
jak zwykle piękny zarówno w treści jak i formie.
Wpaniale przedstawiona chwila "stłumionego żalu"
Czytając wiersz, doznaje się nieomal tych samych
odczuć, co podmiot liryczny.
Pozdrawiam :)
Dobre że hej!
Głos mój i szacun jest twój!
Piękne w treści i formie, z nutą niepokoju. Wszelkiej
pomyślności returnie w rozpoczętym 2023 roku:)
Życzę zatem, by żale opadły i zjawiła się wybranka,
idąc do peela.
Pozdrawiam noworocznie i serdecznie :)