Chyba czas mi zejść ze sceny
Nie odwracaj się plecami,
jeszcze zdanie końca nie ma.
Te rozwiązać mamy sami,
to jest nasz … kochanie temat...
Teraz chwytam za gitarę,
zaraz nut wyszarpię parę.
Do akordów nie mam weny,
ale nie chcę zejść ze sceny.
Czemu śmiejesz się nieszczerze,
ta piosenka się zaczyna.
Ja w swe słowa bardzo wierzę,
to kochanie… nasza wina...
Gryf opiera się swawoli,
na nic więcej nie zezwoli.
Do akordów nie mam weny,
ale nie chcę zejść ze sceny.
Prosić ciebie już nie będę,
skoro tak postanowiłaś.
Cierpieliśmy naszym błędem,
ja i ty też... moja miła...
Nie potrzebna już gitara,
więcej się nie będę starał.
Do akordów nie mam weny,
chyba czas mi zejść ze sceny...
Komentarze (6)
Do akordów nie trza weny
struny oby nie z przeceny
niechaj brzęczą, niechaj grają
i serca rozweselają.
A twa scena to twe życie
o północy i o świcie
raz jest smutna raz wesoła
aż w końcu ktoś nas zawoła.
Pozdrawiam z plusem:))
Życie ma smutne i wesołe chwile,
gramy w nim główne role.
Ale przychodzi czas w którym
nie mamy wpływu na dokończenie wymarzonej roli. Mimo
wszystko
warto mieć nadzieję. Pozdrawiam
Ja za krzemaneczką:)
Na miejscu peelki powiedziałabym "Graj piękny
cyganie":) Miłego dnia:)
Zawsze zdarzają się chwile zwątpienia, ale życie
ciągle się zmienia...wystarczy na jakiś czas odłożyć
gitarę i wena wróci :)) pozdrawiam z uśmiechem :))
Kiedyś napisałem podobny wiersz.
zakończyłem go wersami:
Cóż mi wtedy pozostanie, jedynie piękno nazwane
kochaniem:)
Pozdrawiam:)
Marek