Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Ci w białych

Cudownie Cię znowu mieć.
Wróciłeś, choć miałeś nie wracać.
To co mi pozostaje, to tylko chcieć
Ciebie na własność, wizje roztaczać.

Dla mnie godziną jest sekunda,
gdy jestem tam gdzie Ty.
Sekundy dłużą się, jak na ringu runda.
Czy podniosę się? Czy będę mieć wystarczająco sił?

Innego jutra już może nie być.
Zadowalam się chociaż tym, że gdzie jesteś wiem.
Pies wyje, gdy jest mu źle. Wyje, bo nikt mu nie zabrania wyć.
Rozpaczam…z bólu całego Cię zjem.

Miłość dzikim zwierzęciem.
Niewiadomo czy się łasi i chce być pogłaskana.
Jednym złym posunięciem,
może być odebrana.

Cudownie Cię znowu mieć, choć trudno.
Tak naprawdę nie ze mną przebywasz.
Nie chcę wyjść na osobę obłudną.
Nie wyjdę, bo to nie Ty tutaj przegrywasz.

Dobrze znam to uczucie nieopisane.
Poznałam te rzeczy jak falę zbrodni.
Mówiąc, zasłużę na naganę.
Kocham, ale nie staram się nic udowodnić.

Nie potrzebuję współpracownika,
który pomoże wybudować wieżę mych słabości.
Nie boję się zdania innych, co powie publika.
Nie potrzebuję litości.

Jakoś sobie radzę.
Buduję grzech i ból, ból i grzech.
Tylko ja kontrolę nad sobą mam i władzę.
Nie kochasz mnie? Cóż…pech.

Nigdy Cię nie opuszczę, wiesz przecież to.
Znasz mnie na wylot. Jak umierać to oboje.
Przepraszam za całe ode mnie zło.
To z mojej winy tyle w umyśle twym wojen.

Nie mam ochoty, by przyjść i Cię porwać.
Nie puścić…trzymać o wodzie i chlebie.
Ci w białych fartuchach zdążyli by mnie dorwać
i odseparować (tak jak kiedyś) od Ciebie.

Nie rozumiem dlaczego zmieniłeś adres, namiary,
gdy dowiedziałeś się, że mnie wypuścili.
Chyba nie sądzisz, że złe mogłam mieć zamiary.
Dobrze mnie traktowano, lekarze byli mili.

Nie uciekaj, bo i tak Cię złapię.
Nie udawaj, nie miej mnie za wariatkę.
Nawet bez rąk i bez nóg się do Ciebie doczłapię.
Jak chcesz możesz być synem – będę twą matką.

Dzikie zwierze, chory dom, nieznane uczucia.
Nie odchodź…czy nadszedł twój czas?
Bez planowania, żadnego knucia.
Powoli, cicho, niewidocznie włożę nóż pod swój pas.

Jak nie znajdę Ciebie, to znajdę ją.
Gdy nie odnajdę jej, odnajdę Ciebie.
Zabije kochankę, nową zabawkę twą.
A jeśli nie – to siebie.

Dodano: 2005-10-28 22:24:34
Ten wiersz przeczytano 484 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Pesymistyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »