Cicha Łza
Komuś kto pragnął bym rozkwitła, a potem zdeptał kwiaty...
Zniszczyłeś łąkę, przebudzoną w
kaczeńcach
Wierzyłam… zaślepiona wiatrem
Ty mnie w nim kołysałeś…
Czesałeś splątane włosy…
Dałeś wierzyć, że otulę się nadzieją
Soczystą zielenią w późną jesień…
Nie gubiłam liści, by dawały Ci cień
Zaklinałam wiatr by dla Ciebie
tańczył…
Teraz mi daj odwagę bym zgubiła liście
Bym przestała Tobą oddychać…
I aby wiara przestała boleć
By zimy puch okrył mą łąkę
Gasząc zieleń ostatnią cichą łzą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.