Cicho znikne
Kiedyś w końcu utone
pod ciężarem własnych łez
nie pomoże nie utuli
pięknie mi pachnący bez
Kiedyś położę się na ulicy
choć i tak mnie nie zauważą
ciemne postacie dookoła
zapatrzone w siebie marzą
Zgine niedostrzeżona
cicho rozpłyne się z wiatrem
jakbym nigdy nie grała
z tym życia teatrem
Z dedykacją dla Anki Sójki która wcale nie jest "zerem"
autor
Lilien Severy
Dodano: 2006-05-25 20:50:21
Ten wiersz przeczytano 498 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.