Cichutko otwieram dzień
Cichutko otwieram dzień,
żeby nie spłoszyć snu.
Ta sama szafa – nie grająca
I deska do prasowania
Z rozłożonym żelazkiem.
Przez okno zagląda deszcz
Pukając rytmicznie
Puk, puk, plusk...
W drugim pokoju śpisz Ty
Jak zawsze odwrócony do ściany.
Kocica dopomina się o jedzenie
Cichutko otwieram dzień
Szkoda, że już tu byłam.
kilka dni temu'2006
autor
Anna***
Dodano: 2006-10-09 00:14:22
Ten wiersz przeczytano 372 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.