Cielesne zmagania
5 rytuałów tybetańskich dla zdrowia polecam gorąco:))
Ciału potrzebna gimnastyka,
zatem jej raczej nie unikam.
Zanim z pościeli rano wstanę,
dzień rozpoczynam przeciąganiem.
Później modlitwa. W jednym słowie
"dziękuję" radość mam i zdrowie.
Ablucja. Wreszcie trud niemały
na "Tybetańskie rytuały".
Przepis niechybnie odnajdziecie,
gdzie? W niezawodnym internecie!
Gdy się zajmuję swoim ciałem,
bo chcę by było doskonałe,
gdy je wyginam, męczę, gniotę
i słonym je zalewam potem,
uwierzcie, w ramach tych poruszeń
mam czystą i spokojną duszę.
Umysł jest jasny, mocne serce
i jeszcze... prawe obie ręce.
Ot i to wszystko. Męcz się śmiało.
Lubi zmagania nasze ciało.
https://www.youtube.com/watch?v=cZLHIY06mqo
Komentarze (58)
Zosiak:))
wena48 lubię sudoku, ale ciało trza też!
TeresaKokoszka, gorąco polecam:)
Piotrze, gimnastyka Maryli tyż zacna:)
Wolę gimnastykować umysł męcząc go podczas
rozwiązywania Sudoku ;) Pozdrawiam :))
Dobra rada! :)
,,szlachetne zdrowie...''
nie znam tybetańskich rytuałów
te 5 Twoich zacznę praktykować
zabawnie ujęty temat zdrowia
pozdrawiam
https://www.youtube.com/watch?v=9RsN0SH5Cqg
:-) pozdrawiam
Kolejnych czytaczy zachęcam do ćwiczeń, na początku to
tylko dwie minuty, ale za to codzienny bodziec, niczym
prysznic energetyczny:)))
W zdrowym ciele zdrowy duch a wiersz w sam raz na
jutrzejszy poranek.
Cielesne zmagania
po nich umysł jasny
i...wiersz się wyłania:)))
Wielka, może jakiś 'Mały zestaw'
dla początkujących Babć?:)
Wiersz super, zachęcający do działania. Popieram
modlitwę i sport. Przy intensywnych ćwiczeniach
wydziela się hormon szczęścia.
Dobrej nocy Dorotko.
Mów mi Wyćwiczony Luk:)
Wcale się nie dziwię ze tak zachecasz do gimnastyki bo
to bardzo dobry sposób na sprawność ciała i duszy :)
W zdrowym ciele zdrowy i sprawny duch ale rónież i
odwrotnie
Pozdrawiam serdecznie Dorotko :)
Dziękuję kolejnym gościom, cieszę się, że zaglądacie,
bo... może zaczniecie ćwiczyć jak ja:)))) Naprawdę
warto, uwierzcie! A przynajmniej spróbujcie!:))
Czytało mi się ,prawie obie ręce,
ale na szczęście nie ćwiczysz
aż tak mocno, Doris:)) (nie wiem,
czy wolno mi do Ciebie po imieniu,
ale jakby co, jestem Łukasz:)
Fajny wiersz, silnie motywujący:)