Cień w Warszawie
Cień po podróży "dorósł"
Kiedyś przypadkiem był w Warszawie,
lecz długo tam nie zabawił ,
już było ciemno(prawie w nocy)
Myślał że nic go już nie zaskoczy.
Lecz dziwnych księżyców ujrzał wiele,
gdy szedł tak spostrzegł że go widać,
eureka,odkryłem przyjaciele ,
wiedza ta może mi się przydać!
Od tej pory gdy słońca brakło,
był tam gdzie sztuczne było światło,
odtąd nie czuł się tak źle ,
nocami za ludźmi przechadzał się,
pod latarniami gdy noc nad światem,
skąpany w słońcu wiosną i latem.
Aa.. i jeszcze jedno ,
każdy już cienia widział na pewno.
On prosił mnie by te przygody,
spisać po krótce starszym i młodym,
a potem by udać się do bociana,
by pocztą bajka była wysłana,
żeby trafiła aż do Afryki ,
do cienia przyjaciół na ląd dziki.
Więc opisałem i kończe słowem,
przygody koniec , bajki gotowe,
muszę cieniowi dziękować za to,
pięknie dziękuję(autor,narrator)
Komentarze (6)
Wyglada na to ,ze zegnamy sie z bajkowym cieniem ale
nie ze swoim ..pozdrawiam i zycze nastepnych udanych
pomyslow.
...dobrze że wiedział co zrobić gdy światło
zgasło...można mu tylko pozazdrościć... tych licznych
podróży...
Polubiłam te opowieści o cieniu, wierze, że ciąg
dalszy nastąpi. Miłego dnia
I wreszcie cień wie gdzie przed zimą ma schować się:)
jeszcze raz pięknie dziękuję za bajkę:))
Czyżby to miał być koniec bajki? duzy plusik
super pomysł...po tytule wnioskowałem inną temetkę,
widocznie błednie:0