CIERŃ
ciągle w nim krzyczy
tamten dzień
słoneczny sierpniowy
ta jedna noc
wciąż rzuca cień
przyprawia o ból głowy
uciec od męczących zmór
zapomnieć…
uznać tu nie ma winy
lecz znów podstępnie
szepcze coś
zapytaj o przyczyny
więc pyta o to siebie
w duszy analizuje
dlaczego tak się stało
i jaki lek zaordynować
żeby już …
tak bardzo nie bolało
autor
zdzisław
Dodano: 2008-10-11 12:03:58
Ten wiersz przeczytano 527 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
A ja ci mój poeto fachową radę dam,lecz z cierniem tym
niestety, powalczyć musisz sam.Najlepiej jest
szpileczką usunąć cierń co tkwi a dla miłości w sercu
zatrzasnąć mocniej drzwi. Powodzenia.
Tak może cierpieć tylko zakochany poeta, inny tego
ciernia nawet nie zauważy. Odeszła, będzie inna.
Wiersz jednak ma coś w sobie, że żal trochę tego
poety.
Gniecie w sercu, jak cierń tam wbity, ale mówią , że
klin, klinem.Nie wiem czy to prawda,ale można
spróbować. I stara prawda także mówi,serce nie sługa,
a jak już uczucia ulokowane, to analizowanie teraz nie
na wiele się zda.wiersz rymowany,nieregularny.
Nie da sie czasu zresetowac i wymazac wspomnien.
Niestety.
Cierń sumienia
bólem czadzi
się nie zmienia
długo razi.
Czsami bardzo ciezko dojsc do ladu z wlasnym
sumieniem. Moim zdaniem, madry wiersz.
bardzo zgrabnie - zwięzłość a tyle ciekawej myśli
przewodniej - lubię takie wiersze.
Trudna to sztuka, żeby lek na ten "cierń" znaleźć.
Podobno czas leczy rany, ale uważam, że tylko je
zabliźnia. Wiersz śliczny!