Cierpienie miłości
Nie widziałam jego oczu
- bałam się spojrzeć.
Bałam się jakiegokolwiek gestu.
Gdy otarł się o mnie,
poczułam dreszcze.
Bałam się go,
nie wiedziałam,
w jaki sposób może zareagować.
On sam,
był jedną wielką miłością,
ale czy można kogoś kochać,
skazujac go na śmierć?
Ile jeszcze dni,
ile jeszcze godzin,
mają żyć w niepewności...
Na co mają czekać?
Ten niesamowity ból,
uciskający me serce.
Ta nieludzka bojaźń i gorycz.
Dlaczego właśnie on?
Dlaczego, nie człowiek.
Zrozumieć tego nie można...
Grzeszycie ....
Grzeszycie ....
Niewiedzą - ludzką codziennością.
Po co więc kochać,
skoro krzywdzi się potęgę wiary?
Po co nienawidzieć,
skoro się kocha nicość?
Zrozumienie nic nie znaczy,
lecz jest kresem istnienia.
Nic i nikt nie pomoże...
Tylko siła miłości...
Dla kogoś, kto kto jest kochany, ale tak samo krzywdzony....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.