Cisza
dla wspomnień...
Rozłożył skrzydła
Otworzył, diamentowe oczy
Lśnił jak szmaragd w kamieniach wyspy
Ona była obok, nie budził jej
Leżeli beztrosko, dopóki zły świat Nie
wkroczył ze swoimi sztuczkami
Ich już nie ma, szkoda ich
Ich jest w tysiącach naszych twarzy
Ciebie też obmyje baranka krew!
W ciszy łkając, skrzydlaty, On cierpi
skrycie!
W mroku błądząc, marzy Ona o jutrze,
choć jutro nie przychodzi...
by dotknąć snu którego oczy jeszcze nie widziały...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.