Cisza
Dotarłem na skraj słów
Na wprost wielka cisza
Bełkot stadny poza mną
Padał deszcz
A może to były łzy
Była cisza
I ja byłem
Gdzieś pomiędzy
Życiem i śmiercią
Dotarłem na skraj słów
Na wprost wielka cisza
Bełkot stadny poza mną
Padał deszcz
A może to były łzy
Była cisza
I ja byłem
Gdzieś pomiędzy
Życiem i śmiercią
Komentarze (1)
każdego dnia stajemy natakim skraju.każdego dnia
przezywamy naszą małą śmierć...a może to były łzy
oczyszczenia?ładny wiersz