Cisza...
Powierzam ten wiersz wszystkim tym, którzy nie potrafią odnaleźć właściwej drogi, znajdzcie cel w kierunku którego będziecie mogli skierować swoje kroki, ja właśnie go szukam...
Krople krwi, delikatnie wypływają z mego
serca
Powoli jak deszcz wypełniają moją duszę
Nie czuję już nic...
Został tylko smutek i zaschnięte łzy w
diamentowcyh oczach,
które nie chcą kolejny raz stoczyć się po
policzkach.
Ból przepełnia mnie i wszystko traci
sens.
Nic już dla mnie się nie liczy,
nie chcę patrzeć w kryształowe lustro,
boje się, że zobaczę twarz, która nie ma w
sobie życia,
nie nawidzę jej!
Szczęście wybiera, do kogo zawitać,
mnie opuściło i szybko nie wróci,
bo na nie, nie zasłużyłam,
zagubiłam się w świecie,
pełnym kłamstwa,
brak mi tego, co pozwoliłoby mi się
odnaleźć,
ogrzać zimne, zmęczone ręce.
Czekam, choć coraz mniej we mnie
nadzieii,
mam dość tej ciszy, która spala mnie z
upływem, każdej chwili,
Chcę ją przerwać i poczuć ciepło słońca w
sercu,
nim zabije mnie...
Pewnie żaden z moich przyjaciół nie trafi na tą stronę, jeśli już to przypadkiem, może zrządzeniem losu, ale nie zapomniałam o nich i to szczególnie im dedykuję ten wiersz, bo jedynie dzięki nim, w chwilach trudnych potrafię się pozbierać i odnaleźć zagubioną nadzieję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.