Cisza
budzą we mnie wstręt mężczyźni
którzy cuchną zielenią olejnych lamperii
radośni sodomici na emerytalnych
działkach
sklerotycy
(czy długopisem przekłuwa się…?)
kombatanci
mieli imiona wytartą parę dżinsów na zmianę
promienne spojrzenia
smakowali krwią
sączoną z rany rosą - na języku
albo potem i wełną
–
z punktu A do punktu B
(rekord w pluciu na odległość)
stosy wędkarskich periodyków
nieprzyzwoity kalendarz
i butelki tanich obietnic -
gęstniejących jak…
cisza?
Komentarze (9)
Nie ma to znaczenia, Cii_szo. Bardzo Ci dziękuję za
obecność, lekturę i bardzo ważny dla mnie komentarz.
Serdeczności!
Zgadzam się, Leon.nela.
wilowstręt obudzony istotą jestestwa wśród żyjących
jest możliwy tylko wówczas gdy własna dusza czystością
nie śmierdzi
i chcę wyjaśnic, ze nie stosuję zasady klikania, aby
przydzielić punkt, bo to starta czasu. Czuję, że nie
ma to dla Ciebie(tak samo jak i dla mnie) żadnego
znaczenia, ale powinieneś ich mieć setki na tym
portalu.
dziekuję za wyjasnienie, bo nie do końca rozumiałam
pozdrawiam
Niewyrażalna cisza - jak czarna dziura... zapaść,
bezsens. Ale też siła, która pociąga za sobą,
niestety, innych. Chyba o to mi chodziło. Pozdrawiam
serdecznie.
Cisza może narastać, spoęttzać się i robiąc się nie do
zniesienia....
....gęstnieć.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
cisza? Tak widzę ich.Ale czemu cisza?
Wymowne, pozdrawiam.