CISZA PRAGNIENIA
Zaniedbane pragnienia szarpane chłodem
ciszy
Głośniejsze niż krzyk rozdartego łona
siadają
Jak obcy czarny ptak na przydrożnym drzewie
Zaniedbane pragnienia w nieprzerwanym
echu
Z twarzą milczącej gwiazdy jak
przestraszone
Owady dogaszają cień w nieobecności
smaku
Zaniedbane pragnienia jak portowe
światełko
Płyną dziurawą łodzią do domu zamkniętych
ust
Chłonąc swe przyspieszone odbicia rozdartej
fali
Gubią się sami w zaniedbanej ciszy
pragnienia
autor
tomekpietruszewski
Dodano: 2012-02-05 19:08:44
Ten wiersz przeczytano 485 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Tomku, ciekawie piszesz, jest nad czym zastanowic sie,
przemyslec, westchnac.Pozdrawiam.
Hmmm...wiem coś o tym.
Zostawiam głosik
:-)
Trzeba podsycać pragnienia żarem słów,tak to jest z
miłością:)Pozdrawiam serdecznie+++