O ciszy
bezsens usprawiedliwiony nagminnym milczeniem drugiej strony.
Nie lubię ciszy,
gdy spada na mnie,
nagle.
I wciska w podłogę.
Nie lubię ciszy,
tej ciężkiej,
wiszącej.
Przytłacza natarczywością.
Nie lubię ciszy,
bo milkniesz,
Nie czuję Ciebie w powietrzu.
***
Tylko ta cisza jest dobra,
która unosi do góry.
Wśród śniegu we włosach,
bez cienia mrozu w twym wzroku.
niezrozumiała.
autor
Pasażerka
Dodano: 2007-12-10 20:54:51
Ten wiersz przeczytano 788 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
ładne, chociaż smutne... najbardziej mi się spodobał
cisza, która "przytłacza natarczywością" - piekna
metafora
mnie cisza przeraża, dlatego to tak dobrze, ze ten
wiersz ma taki kontrast na końcu.:))) nie jest tak
strasznie cicho ^__^
Ta cisza dobra co spowija miekka==a nie ta
cięzka,która bólem...stęka==() Piękny temat, dobrze
przez ciebie poprowadzony. Jestem za, by użyć slangu
takiej np. E Zapędowskiej.
Dobrze ujęłaś, cisza może boleć, może być błoga.
Często się nie zastanawiamy nad tym. Pozdrawiam
Brak jakiegokolwiek znaku,to też dobry znak...
Czuję ten wiersz. Słyszę tą ciszę. Wyczarowałaś
nastrój gratulacje. Ładny wiersz.