Ćma
Siedzieliśmy przy stole we dwoje,
ćma wleciała do jadalni,
okno było otwarte, paliła się świeca.
Już myślałem, że zginie w płomieniu,
że spłonie dla swojej namiętności.
Lecz ćma nie zauważyła ognia.
Usiała tylko na Jej ramieniu i zasnęła.
Widocznie także dla ćmy Ona jest światłem.
Tym którzy odnaleźli swoje światło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.