Co w kuchni piszczy...
Czwarta już odsłona mojej serii "dom wariatów"
Czajnik czai się za rogiem
Talerz z garnkiem skrzypi wściekle
Łyżka tańczy już z pierogiem
Słój pogubił w rytmie dekle
Rybka z wódką lubi pływać
Kufel zbił już pięć kieliszków
A widelec zaczął zmywać
Wraz z pluszową armią miśków
Miotła z kurzem tu tańcuje
Nóż przygrywa na kubeczku
Szmatka mydło poleruje
Olej już się kąpie w mleczku
Codzień rano tu wędruje
By pogadać z filiżanką
Tylko czas się tu marnuje
Ale co się stało z klamką?...
Komentarze (5)
totalne szaleństwo kuchcika ;-)
Nawet troszkę zazdroszczę ci humoru bo zaletą jest
wielką choć nie docenianą , brawo.
rozmowy z filiżanką, wypełnionej aromatyczną herbatką,
mogą być miłe...wiersz ładny, rytmiczny,
wesoły...pozdrawiam
Moim skromnym zdaniem ten jest najlepszy z całej
"czwórki bez klamek". Pozdrawiam :)
Wesoło i rytmicznie w Twojej kuchni :) (wkradła się
literówka "pogadać")