Co mnie tak przemieniło?
Fanatykom literackim
Siedzisz znowu sam.
Spoglądasz przez okno na przemoknięty
świat.
Czy to na pewno deszcz?
Popijając - zimną już – herbatę
Zatapiasz się w imaginacji
Na stole – jedna o drugą –
przewracają się nie ułożone książki.
Najbliżej – te najpotężniejsze.
Księgi ogromne, najdroższe Twemu sercu.
Czy to Trylogia, czy Kochanowski,
Wszystkie uosobieniem Twego obecnego
„ja”.
Dalej, trochę mniej masywne.
Zaraz, czy to nie powiastki, które
czytywałeś w młodości?
Zwiewne łąki, rwące potoki i bezchmurne
niebo...
Te obrazy wciąż krzyczą w Twej głowie.
Będą krzyczeć nadal.
A w samym kącie,
Prawie nie widoczne.
Tułają się te najmniejsze.
Takie małe, a jednocześnie tak duże.
To do nich zaglądałeś, by nakarmić umysł
Dziecinną trywialnością.
To one wprowadziły Cię w świat
literatury.
Teraz sięgasz pamięcią w tamte czasy,
I widzisz jak one Cię przemieniły.
I znowu spoglądasz w okno.
Na ludzi przemokniętych od deszczu
Czy to na pewno deszcz?
Ten zmoknięty świat ciągle biegnie swym
torem.
A gdzieś tam daleko...
Księżniczka szuka swego księcia,
A Kubuś Puchatek zastanawia się
Co tam słychać u prosiaczka...??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.