codzień w innych ramionach
Wskazówki wciąż kreślą koło
lecz tarcza zegara zamknięta
przez drzwi życia czas się przemyka
a ja wciąż sam jestem - męka
Lecz swoje marne istnienie
odmierzam tęsknoty łzami
cichym sennym westchnieniem
krokami od ściany do ściany
i wciąz samotności ocean
przez palce cicho przewlekam
lecz wiem ,że gdzieś żyjesz,oddychasz
dlatego wciąż szukam, czekam...
i dłuży się to czekanie
tęsknotę w ten sposób studzę
że codzień rano, w wymiętej pościeli
w innych ramionach się budzę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.