codziennej miłości
bo cóż ja poradzę na to
że taka dziwna jestem
w swojej niedzisiejszej
romantyczności
cóż poradzę na to
że marzę o słoneczniku
zimą i o ciepłym szaliku
latem
że chcę płakać
myśląc o tobie
i uśmiechać się
myśląc o nas
że chcę tańczyć
w nocnym deszczu
i po dziecinnemu
wyliczać liście akacji
że z twego głosu mogłabym
symfonię układać
i siebie czynić bohaterką
każdej piosenki miłosnej
że patrząc w gwiazdy
podskakuję próbując jedną
zerwać, bo może kiedyś
którejś z nich zapragniesz
cóż poradzę na to
że marzę o zwykłej
codziennej
miłości
dla K.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.