Codzienny anioł
Spotkałem anioła na drodze przez życie,
gdy szukał wśród ludzi przyziemnej
pomocy.
Na skrzydłach miał rany głęboko wyryte –
musiałem go troską otoczyć.
Przez lata udało się świetność
przywrócić
i rany zabliźnić nieśmiałym uczuciem.
Tak zdołał mnie ująć pogodą swej duszy,
że pewnie go już nie porzucę.
Mówiłem, nie wierzę, duch wszelki to
przesąd,
projekcja bojaźni przed tym, co
nieznane,
a jednak to prawda, gdy patrzę na niego,
co bijąc się w piersi, przyznaję.
Choć nieraz jest ciężko, codzienność
doskwiera,
to jeszcze i szpilkę pod skrzydło mu
wbijam;
spokojnie zamienia się w święty ideał,
dopóki nerwowość nie mija.
Podziwiam w nim troskę, anielską
cierpliwość,
jak dźwiga na barkach wciąż większe
ciężary
i chociaż problemy jak zjawy nie nikną,
to nawet się nigdy nie żali.
Niekiedy dostrzegam, jak cicho w kąciku
szlochając, uroni swą łzę niewidzialną,
by płonne nadzieje do życia przywrócić.
Współczucie traktuje z pogardą.
Gdy chmury nad głową się kłębią
złowieszczo,
niezłomnie trwa przy mnie w chorobie i w
biedzie,
ja chociaż spoglądam z niemałą
wdzięcznością,
nie umiem mu tego powiedzieć.
A kiedy się podda ostatnim już próbom
i stanie z godnością nieziemskich swych
wierzeń,
znów skrzydła rozłoży i wzbije się w
niebo,
na pewno mnie z sobą zabierze.
Prywatnemu aniołowi za anielską cierpliwość.
Komentarze (56)
e.jot, już wyrosłem z liczenia sylab, w moich
wierszach przeważnie to są stopy metryczne, jako
podstawowy budulec. Wiersz sylabotoniczny jest na tyle
zrytmizowany, że nawet średniówka nie jest niezbędna.
Na szczęście czytelnik nie musi znać tejże wiedzy
tajemnej, a jest tego sporo stopa zestrój akcentowy,
diereza, cezura, hemistych, kataleksa, to całe
laboratorium budowy wiersza. Wiedza akademicka.
Czytelnik widzi tylko produkt finalny:)
Wybacz,
oczywiście, że peela - znaczy ten Anioł - jest.
:)
Wiktorze, oczywiście staram się pisać dla wszystkich,
żeby każdy coś dla siebie znalazł. Niektóre wiersze
pisane są sercem, a niektóre umysłem i tym co nas
boli, zajmuje myśli. Ponieważ biorę udział w
konkursach poezji, jury nie wystarczą rymowanki o
motylkach w brzuchu, stąd czasem trudna tematyka,
innowacyjnie zapisana i wcale tym się nie zrażaj,
czytaj obrazami, a nie dosłownie, czy wzbudza w Tobie
jakieś uczucia, czy obojętność?
Dobra wystarczy mądrości, dziękuję za czytanie i
odbiór:)
Abandonie, wielkie dzięki za rzeczowy wykład, który -
wbrew Twojemu ostrzeżeniu - wystraszył mnie do granic,
a to przez konieczność liczenia sylab, pilnowania
średniówek... itd. ;)
Anioł pella pozdrowiony:)
Dzięki.
e.jot, nie, to nie strofa saficka, raczej odautorskie
metrum. nie wszystkim to co powie, ale to
czterostopowy amfibrach z kataleksą stopy w czwartych
wersach. Tylko się nie wystrasz nazewnictwa, ale tak
fachowo można opisać merum:)
Strify safickie mają swoje, określone metrum.
Jedenastozgłoskowiec ze średniówką po piątej i w
ostatnie wersy w strofach pięciosylabowe.
Miłego dnia:)
Marcepani, jeśliby nawet połowę z tego było prawdą, to
jedyny anioł jakiego zna peel:) Powiem Ci w sekrecie,
że wszyscy moi internetowi znajomi tak właśnie go
nazywają:)
Abandonie! - ogromnie mi się podoba: bo i anioł - taki
zwyczajny i ludzki, bo i zankomicie płynna strofa, bo
w końcu wiersz napisleś dla takiego śmiertelnika jak
ja, ktory potrzebuje dla zrozumienia - naprawdę
prostego wiersza. Myślę, ze i osoby o wyższej
intelektualnej normie - także przeczytają wiersz z
podobaniem - i to niezależnie od postawy
światopoglądowej, niezależnie od tego czy wierzą w
anioły. cieszę się, ze puścileś coś dla takich
robaczkow jak ja. - To - chcemy czy nie - troszkę
takie robaczki dowartościowuje.
Pozdrawiam serdecznie:)
Acha, pozdrów Twojego Anioła:)
Utwierdź mnie, proszę w przekonaniu, że to są strofy
safickie, bo ja - niedouczona - nie znam się
kompletnie na na gatunkach i zasadach.
Przepiękny wiersz, Abandonie.
Miłego dnia:)
- dzielny jest ten anioł, zasługuje na niejeden wiersz
i okazywanie wdzięczności - szczęściarz z peela.