Cogito ergo sum
Ugryzła go mrówka, dlatego ją rozdeptał.
Nierozumny owad, niepotrzebny nikomu
Wracał do kopca, jednak nie dotarł do
domu.
On potem psa kopnął, bo mu wodę
wychłeptał.
Ja patrzyłem w zadumie na to wydarzenie.
Cóż, głupi kundel na karę w końcu
zasłużył.
Nikt nie będzie przez nas ustalonych praw
burzył.
Rządzimy, bo ludzką domeną jest
myślenie.
Zatrzymamy czas, rozproszymy wszystkie
chmury,
Pogodę będziemy sterowali pilotem,
Postawimy nasz własny, nie zwierzęcy
totem,
Bo rozumu nie zatrzymają żadne mury!
Ci, którzy nie myślą – nie żyją, nie
istnieją.
I dlatego też powinni nam służyć
wiernie.
Rozum – siłą, dlatego nie stoimy
biernie,
Gdy ktoś chce nas zniewolić. Dalej! W bój z
nadzieją!
My, mądrzy, dumni, gdy ktoś nam w interes
godzi
Wypowiadamy wojnę nie szczędząc oręża.
Jednak w tej walce żaden człowiek nie
zwycięża,
Bo służba mamonie cierpienie tylko
rodzi.
Dziś, przez sztuczne słońce ogrzewana jest
Ziemia.
By myśleć musimy schować je do portfela.
Ono plamy na naszym sumieniu wybiela.
Tak przez całe życie. Myślę – a więc
mnie nie ma!
Komentarze (3)
Bardzo ciekawy wiersz...ciekawe myśli...kilka wątków,
ale pasują do całości tego dzieła.
Wiersz bardzo mądry... Tak już jest, że człowiek
myśli, iż jest najmądrzejszy... Myśleć taż trzeba
umieć...
ambitne zamierzenie, ale można by sparafrazować na "
coito, ergo sum"