coś
w deszczowe chłody twym
wspomnieniem się grzeję
w rękach kubek gorącej
herbaty aromatem swym krzepi
czasami pomyłki nasze
powodują, że się śmieję
czasami miłe chwile z przeszłości
są czymś co ból serca tępi
w zimową zawieruchę płomieniem
twego spojrzenia się rozgrzewam
szklanica grzanego wina
zapachem korzeni zmysły drażni
śnieżna zadymka sprawia,
że myśleć o tobie zaczynam
twoich słów żar, smak ciała,
słowa czułej erotycznej przyjaźni
a kiedy przyjdą wiosenne roztopy,
aura ociepli zimne dni
kiedy z serca zniknie
zaczarowany lód Królowej Śniegu
twe ramiona i tak oplotą mnie
lecz czy miłość kiedyś wyznasz mi?
bo w ten zimny czas nie jestem
w stanie zmienić twego serca biegu
w letnią porę płatki róż
posłużą nam za wonne łoże
wraz z zapachem kwiatów
woń twojego ciała do raju przeniesie
mnie
moje ciało obok twego, wspólna radość,
jednoczesny krzyk. miłość... być może
w zapomnieniu, w pocie namiętności,
pod dotykiem twym, moje ciało w łuk się
gnie
Komentarze (2)
A może i on tak myśli w chłodne wieczory... Wartoby
chyba sprawdzić.
Może więcej lata dostałabyś od losu?
Przejął mnie twój wiersz do głębi.
piekne przenośnie, niesamowity klimat... co ta
tęsknota z ludźmi wyprawia;) piękny wiersz, jestem pod
wrażeniem!