credo przygłuchego
nie zawsze słucham, gdy coś mi mówi,
ze aby spłacić główne długi,
cierpieć przychodzi na równi z tym,
jak szczęście chciałbyś pomnożyć z kimś.
śmiej się donośniej niźli drudzy,
a mimochodem pomiń zasługi -
przemilczaj - wiatr wyszumi (szeptem),
jak ciszą chwalić się najlepiej.
nie trwaj w pogardzie, kiedy gardzą,
kiedy wymiękasz, stąpaj twardo.
zrozum, nie zawsze to zrozumieją,
ze dźwignią cudów bywa nadzieja.
wszystko ma przecież swój drugi brzeg -
ból, smutek, wzgarda, szczęście i pech.
zmieniaj poglądy, lecz nie zasady -
nie strój się w owe jak na paradę -
noś je w kieszeni, za pazuchą,
na okoliczność, kiedy krucho.
i tak jak one stawaj na straży
niewiedzy, co się jeszcze wydarzy.
nie da się losu klepać - w to wierz -
kowal narzędziem. a mistrzem - miech.
nie próbuj życia naginania -
życie ugina, ucząc przetrwania.
i pewny bądź, ze póki życie...,
pewność jest czekiem bez pokrycia.
Komentarze (37)
dobra refleksja ...życie uczy nas pokory nie da się
naginać...
pozdrawiam - miłego popołudnia ;-))
Mnie także podoba się to credo, a szczególnie czwarta
strofa. miłego dnia.
no jest czekiem bez pokrycia, ale często pewnością
siebie się Wygrywa. Ja wolę być Mrówką i mieć pokrycie
na moje Życie :)))Paaaa. Fajnie jak to u Ciebie.
Refleksja prawdziwa jak nie wiem co:)
Pozdrawiam weekendowo, gruszElka:)
Cenne rady ma ten refleksyjny wierszyk. Pozdrawiam
serdecznie
udajemy głuchego bo wtedy czujemy się
pewniejsi,"lepsi"
celna refleksja nie po raz pierwszy zresztą
pozdrawiam serdecznie :)
przepraszam za niedociągnięcia ale nadaję z urlopu i
nie ze swojego komputera
dobre credo, nawet dla /przyślepego/ jak ja... druga
strofa najbardziej mnie ujęła, kapitalna:) miłego:)