Cyberium
zgrywasz twardziela, dane za danymi
językiem gibkim w wyraz, posklejane
śliną
bajty i jeden tylko przekaz, byle na noc
włączyć w program, pokaz sztucznych
ognii
niech się gapią, staniesz obok i
dziarsko
odrywając skostniałe palce, wylejesz
oddech, ponoć kalendarz ma więcej prawdy
o dniu, niż rodzinne śniadanie
tyle, że matki nie wyrwiesz, bo to już
kazirodztwo, a nie żyjemy w trzecim
świecie
choć widziałem kiedyś neo-punka,
taki barejowski matrix, lenonki na
półkach
i ocet na wszy, system dobrze się
odżywia,
a jak zdrowo poje to i pas się luzuje,
przybytek sam umarł, bo kto z bogatszym
szczerze bruderszaft pije
bezimienna masa, honor na klatkach
i jedna miłość, zamieć się sypie
jak ulica, choć dawno z dymem poszła
wiara, że cokolwiek
jak śnieg, stopnieje z czasem
"..sum-a-sum-a-rum.."
Komentarze (1)
Omnes om nes omnum nomine!