Czarne, zwinne...
Czarne, zwinne
przecięło
podwórko na wskroś
śnieg
pod łapkami
ugnieciony
zostawił
w wgłębieniu
kropelkę wody
on
przebiegł na wskroś
przez życie
moje
stopami
ugniótł serce
słona kropla
w wgłębieniu piersi
została
łza
Komentarze (1)
Wiersz lekko i przyjemnie się czyta, dosyć przyjemny
jednak wyglądałby lepiej gdyby pozbyć się powtórzenia
'wskroś' Pozdrawiam.