Czarny Anioł
Czarny anioł niszczy życie....
Pewnego dnia
Pewnego dnia czarny anioł
Pojawił się na moim niebie
Przysłonił słońce swoją ciemnością
Pojawił się nad horyzontem szczęścia
Pojawił się zabierając mi duszę
Moja dusza odeszła wraz z nim
Moje serce pękło na tysiąc drobnych
części
Moje oczy odpłynęły w szarość dni
Moje życie nabrało koloru krwi
Moje ręce wciąż ocierały kapiące łzy
Moje myśli odlatywały do tamtych chwil
To wszystko tak bolało
To wszystko było takie prawdziwe
To wszystko wina czarnego anioła
To jego wzrok
To on zaprowadził mą duszę do piekieł
To ja przez niego cierpiałam
Pewnego dnia
Powiedziałam sobie dość
Po co płakać?
Po co wylewać łzy?
Powstać z piekieł już czas
Posłać w niepamięć tyle smutnych chwil
Siedziałam sama
Sądziłam że znajdę ukojenie
Siadłam przed „cudem
techniki”
Siadłam przed komputerem
Siedziałam pisząc kolejne łzawe wiersze
Siadłam rozmyślając o czarnym aniele
Gdy poznałam kolejnego chłopaka doznałam
olśnienia
Gdy Miałam mu tyle do powiedzenia
Gdy On się pojawił w moim życiu czarnego
anioła już pożegnałam
Gdy poznałam mego anioła z piekieł
powstałam
Gdy poznałam mężczyznę mi przeznaczonego
już nie płakałam
Gdy poznałam Jego, miłość poznałam
Lecz przychodzi miłość i dusza powstaje z popiołów....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.