Czas I 24 godziny IV 16.00-17.00
Czas I 24 godziny Odsłona IV (16.00-17.00)
jazda(!) autobusem
wybiegiem dla modelek
w różnym stanie
wieku
ze zróżnicowaną zawartością
tego dnia dojedzie do pętli
z zatopienia w myślach
o asfaltowych
arteriach aglomeracji
którymi płyną ludzie
problemy radości
zgorzknienie i dylematy
wiezione w milczeniu
w zacisza mieszkań
wyrywają go stopy
w skórzanych sandałkach
i ich?
jego?
fetysz
powinny być bose
są zadbane
trzydziestoparoletnie
z palcami pasującymi do ust
przerwami do języka
podeszwami do policzków
piętami krawędziami
do ciągle jego zębów
po chwili męskim umysłem
uchwycone w okolicach kostek
z wyczuwalnymi pod palcami
ścięgnami Achillesa
przesuwają się wolno
po jego ciele
od całujących je ust
po brodzie
szyi
by rozdzielić się
ramionami
odwróconej litery Y
dalej suną osobno
po piersiach
kiedyś płaskim brzuchu
i zatrzymują upadek
na jego
wystających wciąż
biodrach
„czy będzie Pan teraz
wysiadał”
przywraca go rzeczywistości
„jeszcze nie”
dwuznaczność odpowiedzi
układa mu usta w uśmiech
przepuszcza neseser
do drzwi
zakochał się
zjawiskowe stopy – myśli
aż do pętli
ale czy tylko autobusu?
stamtąd wyruszył
na spotkanie
już z kobietą
która odezwała się po
dwudziestu latach
już wie
że będą szli pod rękę
kiedyś(?) ludzkie szczeniaki
dwadzieścia lat życia
to ciągle dla niego
abstrakcja
Komentarze (4)
Pięknie reżyserujesz aż robi się erotycznie . Napisz o
tym spotkaniu :)
"arteriach aglomeracji
którymi płyną ludzie" - fajnie i sporo tu ciekawego
oryginalnego spojrzenia :) szybko się płynie twoim
interesującym wierszem - ma wartki nurt - pochłania
:)
jak zwykle ciekawy tekst, inny w swoim rodzaju
piękne spojrzenie mężczyzny na kobiety i odległość w
marzeniach i w rzeczywistości Nieraz instrumentalna,
nieraz podziw dosłowny a tu nagle bliskość Akcja
zaciekawia bo czy po 20 latach pozostała Dobre wiersze
w języku lakonicznym z ładunkiem potrzebnego uczucia
Podoba mi się styl To kontakt z czytelnikiem
bezpośredni Plus Pozdrawiam :):)