czas zacząć się pakować
wciąż podążam za nim choć nic nie wiem
o istnieniu po drugiej stronie światła
nadchodzi ciemność zjawia się
coś czego nie można opisać słowami
niczym łuna wznosi się to znów opada
a jego drżący głos błądzi między chmurami
po czym rozprzestrzenia echem
woła wskazuje drogę czasami
schowany w blasku księżyca
lśni niczym sen rozsypuje kosmiczny pył
który istnieje tylko we mnie
więc – nie odwracaj ode mnie wzroku
przybyszu
bo zamieni się w błoto z którego
powstanie kruchy posąg
rozpłaczę go i zniknę
Komentarze (25)
Łukasz zadziwiasz mnie :) Pozdrawiam Ciebie nie
wpatrzona bo schowałeś fajny uśmiech:( szkoda
Na wszystko przyjdzie kiedyś czas,
jednak dzisiaj życiem cieszmy się,
za niedługą chwilę nie będzie nas,
a przecież ono nie jest takie złe.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :))
Światełko które w sobie nosisz jest wrażliwe i
płochliwe, pokazując narażasz je na chichot materii
(pod wpływem jakiego mogłoby się stać jeszcze bardziej
nieśmiałe). Kiedy zostaje ostatnie chyba intuicyjnie
zostawiamy je tylko dla siebie, ale to oznaczałoby, że
to wiersza ostatnim nie jest:).
Nie wiem na ile 'trafiłem' z interpretacją.
Podoba mi się Twój wiersz, bardzo. Pozdrawiam w Cię
wpatrzony:)
Ciekawy wiersz.
pozmieniałam co nieco :) dziękuję dziewczynki
Jak zwykle trzymasz poziom Ewo, ale Małgosia chyba ma
troszkę racji...
Miłego wieczoru życzę.
dziękuję , wiem ze za dużo się coś zmienię dziękuje
Dobry. Puenta - bardzo.
Trochę za duzo "się" - mbsz, oczywiście.
Może: "ciemność objawiona"
"rozprzestrzenia echem"
"schowany w blasku księżyca"
"kosmiczny pył"
Tylko mbsz, nieistotne. Pozdro
Ja już Ewuniu dawno spakowany,
czekam tylko na chwilę zapłakany.
Pozdrawiam, Miłego wieczoru.
Piękny i refleksyjnie .Na pewno jest godny
przemyślenia. Pozdrawiam.