Czekając na Słońce
...jak zwykle...
Na Twe delikatne włosy
Zakładam kaptur swoich myśli
Jest nieprzemakalny, jak one same
Chcę Cię ochronić przed deszczem.
Obejmuję Cię, głaszcząc zmęczone plecy
Przytulam do swoich piersi
Biciem serca pieszcząc Twoje
Chcę dać Ci ciepło, chronić przed
wiatrem.
Masuję Ci stopy i łydki
I uda, tak delikatne jak alabaster
Sprawiam odrobinę przyjemności
Chcę byś na chwilę zapomniała o świecie.
A gdy w końcu się łączymy
Na Twe usta opada płatek śniegu
I staje się łzą, po dotyku mych ust
Chcę dać Ci tak wiele łez szczęścia...
Czy to Słońce wzejdzie?..
wszystkim pokutującym
Komentarze (5)
Zawsze miejmy nadzieję. Pozdrawiam serdecznie
Na pewno wzejdzie i będzie tylko Wasze. Pozdrawiam
Jest duży potencjał w tym wierszu. Z pewnością bardzo
subtelny. Jego forma jeszcze do szlifu... Pozdrawiam
serdecznie
A może szczęścia, bez łez.
Miłego wieczoru
wzjejdzie trzeba mieć nadzieją pozdrawiam