Czekam na ciebie kochanie...
Wskazowki zegara wolno tocza czas,
a ja nie moge pomoc w przyspieszeniu
wydarzen...
I czekam...
-choc dla ciebie to teraz niewazne...
I martwie sie...
lecz niepokoj z bezsilnoscia urzadzily
sobie sjeste
i smieja sie ze mnie
cieszac sie soba do woli.
Gdyby choc...
po kropelkach powietrza
przebiegla moja mysl do ciebie
i rozprysla sie o twoje wedrujace
serce...
Gdybys mogl slyszec,
jak glosno drzy czekanie...
Cos ci przeszkadza w pamietaniu o mnie,
cos musi byc silniejsze...
Czy to jedna ze slabosci
zawladnela twoja wola?
A wystarczy tylko przetrzec szybke,
by dojrzec mnie wyrazniej,
by znow sie odnalezc...
Koniec sjesty...
teraz juz wiem napewno,
ze sila kochania,
wprawi w ruch te sciezki,
ktorymi wrocisz do domu
i powiesz-
nie moglem wczesniej-
przepraszam kochanie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.