czekaniem jestem
światło załamało się
na przegubach dłoni
pozbierałam kawałki
rozrzuconej siebie
czekaniem jestem
wyprzedzam ciszę
krzykiem
porzuconych źrenic
oczyszczam czas
ze zbędnych złudzeń
powracają bumerangiem
kolejna rysa
na kruchej tafli jutra
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.