Czemu mi Ciebie tak mało...
Dla Mileny Pieńdyk...
Czemu mi Ciebie ciągle tak mało
Może w moim sercu tak wiele się stało
Lub w Twojej duszy zmieniło się tyle
Kocham Cię Mój Aniele
W mym życiu nic się nie działo
Serce, serca nie widziało
Miałem tylko swoje jedno
Które w nicości więdło
Bóg dał znak
Wiarą Swą objawił w Tobie się
Pokazał gdzie miejsce me
Tam, głęboko, w sercu
Gdzie drżenie nigdy nie zginie
A ono rytmem miłości bije
Z Tobą czuję się jak w niebie
Leżę na obłoku
Patrzę na Ciebie
Czuję w duszy szczęście
Serca granie
Kocham Cię, Kochanie
Jestem na górze
Wśród gwiazd na niebie
Mam najjaśniejszą
Ciebie
W jasności Twej
Blednie wszystko inne
Ucieka gdzieś
Daleko, w mrok ciszy
Boi się
Rozwiewa włosy
Płonie
I ginie
Tylko w świetle Twym żyć
Istnieć z Tobą
W Tobie
Inaczej nie umiem
Inaczej nie mogę
Jak kwiat bez światła więdnę
Gdy tracę Ciebie
Trzymaj blisko mnie
Nie oddalaj się
Nawet na chwilę
Bez Ciebie zatracam się
W nicości rozpływam
Tracę siły
Sam nie wytrzymam
Chce, abyś była mym
Blaskiem w ciemności
Mą, barwą w szarości
I siłą w słabości
Chcę od Ciebie uczyć się
Kochać, ufać
Chcę z Tobą całe życie
Ze szczęścia płakać
Uwierz mi
Wiara czyni cuda, wiec
Wierzę, że nam się uda
Przeżyć to razem
Z Panem
Amen.
było, minęło ale we mnie zawsze będzie żyło...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.