z czerwcowym dotykiem
Wkładam na siebie płaszcz czasu
gwiazdami, wiatrem podszyty
blask tęczy w oczach zapalam
- wyruszam zdobywać szczyty.
Sandałki wkładam na nogi
utkane z blasku księżyca.
Wiem, że w wędrówce do Ciszy
wszystko mnie będzie zachwycać…
Nad gładką powierzchnią łąki
skoszonej zaraz po świcie
zatańczył wiatr swoje walce
szept nocy rozniósł w zachwycie…
i zieleń wdzięcznie się kłania
do myśli puka promykiem.
idę za ciepłym tym śladem
z czerwcowym słodkim dotykiem.
złotem spadają do serca
słońca, co rosną na polach
gdzieś w trawie śpią jeszcze świerszcze
echo na koncert je woła…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.