czerwona orchidea
Widziałeś kiedyś w swoim lustrze dwa
odbicia?
Nie?!
Jak to jak?
Normalnie!
Podchodzisz i zaglądasz do kryształowych
wrót.
Ja niestety nie dostrzegam tam siebie.
Są tam dwie twarze moich namiętnych
kochanków.
Jedna odzwierciedla moje potrzeby,
a druga jest odbiciem mego
charakteru…
oby dwaj kochają
oby dwaj potrzebują
oby dwaj obserwują
oczami mierzą w moje ciało
ustami dotykają duszy bram
dłońmi muskają twarz
uszami chłoną moje słowa
ale ja jestem głucha na ich wołania
nie zamierzam żadnego z nich mieć
dobrze jest teraz
ja
oni
i czerwona orchidea
Komentarze (2)
Fajny wiersz:)Pozdro
przepiękny wiersz. A oprócz tego dotyka problemu,
który mnie frapuje od dawien dawna-wielości osób w
nas..a może to tylko m o j a ..interpretacja.
przeczytałam to,co piszesz o sobie..zgadzam sie;to
zabawa ,która pozwala wznieść sie w inna
rzeczywistość...oczywiście -tak , jak TY-myślę o
poezji...
ale swoje pisanie nie nazwałabym poezją..bo to tylko
zabawa w bywanie w rożnych osobowościach.pa.