człowieczeństwo...
Na niezdobytych szczytach dni,
skalistych szczelin przemijania,
szept spadającej kropli krwi
i myśl upadła na kolana.
I czyn w połowie porzucony
modlitwą swoją, kajdan brzemię
i zatracony własny mit
jak porzucone ludzkie mienie.
Tej niepamięci snują dal
ostatnim tańcem otuleni,
upadłych marzeń depcząc szal
odchodzą do krainy cieni.
Na niezdobytych szczytach dni
w królestwie zbrodni przeciw sobie,
skalanych ust czerwienią lśni
wykuty napis - jam jest człowiek.
Komentarze (4)
Wiersz bardzo lekki ,melodyjny,piekne rymy ...pomimo
wielu niepowodzen i przeciwnosci losu ...szacunek do
samego siebie jest tym co w naszym zyciu
najwazniejsze..../
Rytmicznie wprowadzasz kolejne spostrzeżenia niczym
sam Gałczyński. Wiersz płynie, unosi czytelnika. Chylę
czoła.
Podoba mi się jednoznaczność wiersza, jednak zachęca
do zapszeczenia. Masz rację - w niektórych
przypadkach!
Bardzo lubię tego typu wiersze. Podoba mi się
szczególnie ostatnia zwrotka.