Czujnym zawsze być
Niewzruszony spogląda martwym wzrokiem
ku otchłani przepełnionej dziką pustką,
szuka odwagi do pojedynku o wszystko,
lecz cóż to?
Zjawia się postać niczym obłok ponętna,
mile pieszcząc najczulsze serca zakątki
powoli, acz skutecznie oplata
nieszczęśnika
i prowadzi na zgubne życia drogi.
On otwiera usta, słowa pozostają głuche,
miotają nim żywioły pożądania,
dłoń zbliża się do furty rozkoszy,
w głowie rodzą się uciążliwe pytania.
Tajemna kusicielka wkracza na arenę
w boju tym pragnąc zwyciężyć,
uśmierca chłodem wyrafinowanego ciosu,
pada ten, który tak bardzo swego był
pewny.
Krzyk z nocnej warty się wydobywa
i ukradkiem, jak złodziej przemyca
skargę,
walczy niestrudzenie z bezwzględnością,
przecież musi ratować to serce marne!
Pragnienie wyrywa kawałeczki sumienia,
malując w superlatywach cały ten świat,
kręci, coś w zanadrzu ukrywa,
za rogiem stojąc spogląda zza krat.
Cierpi nieludzkie katusze ów wędrowiec,
rozszarpane wnętrze krwawi obficie;
krok najmniejszy staje się milowym -
zaczyna skłaniać wzrok w grzechu
oblicze...
Upadłszy na ziemię zakrywa twarz,
strach uporczywie próbuje zajrzeć w
oczy,
smuga łechcącej chwili zapomnienia
przeobraża się w bestię i dumnie kroczy.
Rozpaczliwie stara się on uciekać, na
próżno
odpędza od siebie widmo własnej winy,
grunt osuwa się spod odrętwiałych nóg,
jako ten zamek doprowadzony do ruiny.
Nagle z piersi wydobywa się okrzyk
skruchy:
Wybacz Twemu niegodnemu słudze!
Powoli unosi się z prochu nieczystego
już wie - nie może trwać w tej ułudzie.
Otwiera się przed nim droga ku
światłości,
radość ze zwycięstwa emanuje wokół
niego,
musi jednak być ostrożnym, mieć uszy
otwarte,
zło nigdy nie śpi, lecz wytrwale szuka
swego!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.