...czwartku naszego, powszedniego
pożeram oczyma, znajmy obraz.
smakuje boleśnie niestrawnie.
lecące klucze ptaków, z łoskotem o podłogę.
widok z balkonu. przypomina,
dwa tygodnie z życia zdechłego gołębia.
leżakował tak, z perspektywa sprzątnięcia.
masa moich przyzwyczajeń. krytyczna.
w lodówce czeka czyjeś ciało.
posiłek jak broń masowego rozkładu,
chińskiej lub tajskiej narodowości.
chce się spojrzeć prawdzie w oczy
i zaraz potem, oślepnąć.
zaliczam banicje. high five z bogiem.
w kieszeni trzymam golema,
i nie zawaham się go użyć.
klękając przed muszlą nieobecnej afrodyty,
z palcami wymierzonymi w kierunku krtani.
Komentarze (2)
samotnosc i trzezwosc skojarzylam, perspektywa
sprzatniecia odnosi sie do wszystkiego, zimne
spojrzenie na rzeczywistosc, bardzo dobry wiersz
Wiersz jest w wymowie drastyczny jak nieraz życie ale
poezja jest dobra wstrząsa bardzo go przeżyłam Dramat
stress to cykle tak zależne od nastawienia i stanu
Zostawiam pozdrowienia :):)