Czwarty do brydża
Dzisiaj prawdziwych brydżystów już nie ma.
Z łezką wspominam, jak kiedyś przed laty
Co noc się grało, a na brydża temat
Toczono długie, poważne debaty.
Gdy się zebrało towarzystwo dobre
I poobiednie ruszyło rozdanie,
To ciurkiem robra robiono za robrem,
A wprost od stołu szło się na śniadanie.
Kiedy się czasem zdarzało przypadkiem,
Że był już stolik, trzech chętnych i karty,
Aby nie tracić czasu na grę z dziadkiem*,
Robiono wszystko, by się znalazł czwarty.
Szukanie trwało często aż do rana
I choć bywało zwykle bezowocne,
To w zamian pani znajdowała pana
I rozkwitało bujne życie nocne.
Teraz, by znaleźć partnerów do grania,
Problemu nie ma żadnego, bo przecież
Bez poszukiwań, nawet bez starania,
Zawsze się znajdzie czwórka w internecie.
Lecz gdy chcesz zagrać w brydża tradycyjnie
I brak kompletu doskwiera boleśnie,
Stosując stare metody, usilnie
Szukasz czwartego jak ćwierć wieku
wcześniej.
*namiastka brydża, gdy brakuje czwartego gracza
Komentarze (33)
Teraz wszyscy się zamykamy za szybą ekranu. Ginie
życie sprzed wieku. Chociaż nie wszędzie.
często grywamy w karty naszą ulubioną grą jest
remibrydż-ma same plusy bo jest to gra w której może
uczestniczyć praktycznie dowolna liczba
uczestników-polecam -a wiersz udany -pozdrawiam
Poruszyłeś wspaniały problem dzisiejszej
rzeczywistości.Komputer mimo pozorów zbliżenia tak
naprawdę nas od siebie oddala. Podoba mi się to, co
napisałeś.
A u nas jeszcze grają, stara gwardia, wierni do końca,
cały czas intelekt trzymają na wysokich obrotach, w
końcu to gra ludzi inteligentnych, pozdrawiam.
Kiedyś... przed wieloma laty umiałam grać w brydża.
Mieliśmy swoją czwórkę i spotykaliśmy się, kiedy czas
na to pozwolił. Nie było komputerów, wiec była to
świetna rozrywka. Były drinki i dobre jedzonko. Nie
byłam w tym bardzo dobra, ale zawsze dziadka
zastępowałam z powodzeniem. Na każdy temat można
napisać wiersz i to jest o wiele ciekawsze niż pisanie
o jednym i tym samym.
super opisałeś te poszukiwania żeby zamiast dziadka
był czwarty do grania...
Chm...zawsze chciałam się nauczyć grać w brydża, ale
skąd mogłam wiedzieć że mnie poszukują? :) Super
wiersz, napisany zgrabnie i z humorem. Pozdrawiam.
W brydza nie umiem ale doceniam uroki wiersza :)
pamiętam z dzieciństwa...ojciec grywał...ciekawie
opisany temat....czasy się niestety zmieniają, nawet
sposób gry...
Zręcznie napisany wiersz.Na temat brydża
posiadam tylko teorie, bo w początkach praktyki
partner wyrywaniem kart z ręki i samodzielnym
rozgrywaniem skutecznie pozbawil mnie chęci
gry.Brydżystów znam na pęczki, bo mój mąż jest
pasjonatem /turnieje w Łodzi na porządku dziennym/, a
o miejsce przy komputerze, gdy on pcha się do Kurnika,
też muszę walczyć.Pozdrawiam.
Choć nieszczęśliwa 13 to swój głos oddaje. W brydża
nie gram, ale wiersz bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
Lubię grać w brydża, choć trudna jest kompletacja
dobrej czwórki, na szczęście można z przyjemnością
usiąść do brydża przy netowym stoliku.
Nie gram ale wiersz mi sie podoba.
nigdy nie nauczyłam się gry w brydża, ale w karty
grałam, mając 12, 13 lat zapełniałam braki do gry w
1000, grałam z rodzicami, dziadkiem...ładnie napisany
i poprowadzony wiersz, z humorem miły w
odbiorze...pozdrawiam
są brydżyści, są... niejeden komplet dałoby się zebrać
do brydźa, tylko że wszyscy zajęci, bo siedzą przed
kompem i wiersze na beju czytają ;p wiersz... jak
zwykle, nawet przyczepić się nie ma do czego,
toniczny, rymy dobre, treść do wypowiadania nad
szklaneczką whisky