Czwarty do brydża
Dzisiaj prawdziwych brydżystów już nie ma.
Z łezką wspominam, jak kiedyś przed laty
Co noc się grało, a na brydża temat
Toczono długie, poważne debaty.
Gdy się zebrało towarzystwo dobre
I poobiednie ruszyło rozdanie,
To ciurkiem robra robiono za robrem,
A wprost od stołu szło się na śniadanie.
Kiedy się czasem zdarzało przypadkiem,
Że był już stolik, trzech chętnych i karty,
Aby nie tracić czasu na grę z dziadkiem*,
Robiono wszystko, by się znalazł czwarty.
Szukanie trwało często aż do rana
I choć bywało zwykle bezowocne,
To w zamian pani znajdowała pana
I rozkwitało bujne życie nocne.
Teraz, by znaleźć partnerów do grania,
Problemu nie ma żadnego, bo przecież
Bez poszukiwań, nawet bez starania,
Zawsze się znajdzie czwórka w internecie.
Lecz gdy chcesz zagrać w brydża tradycyjnie
I brak kompletu doskwiera boleśnie,
Stosując stare metody, usilnie
Szukasz czwartego jak ćwierć wieku
wcześniej.
*namiastka brydża, gdy brakuje czwartego gracza
Komentarze (33)
Witam. Wspomnienia, wspomnienia, sympatyczny wiersz.
Pozdrawiam.
Nie gram w brydża ale doceniam wiersz.
Nie grywam w brydża, ale wiersz wesoły doceniam i
rozumiem pewien konserwatyzm. Pozdrawiam