Czy w Hiszpanii, czy w Stolicy
Są panienki oraz panie,
Drogi Panie na tym świecie.
Jedne mają tanie rwanie,
Inne drogie przy bufecie...
Piją koniak, whisky z lodem...,
I rwą innych swoim biustem...
Jeśli z dobrym samochodem,
I z kasą przypadnie gustem.
A te drugie za trzy euro...,
Rwą truskawki u Hiszpana...
Choć częstokroć piękne z werwą,
Harują z samego rana.
Miast koniaku zwykła woda.
Zamiast baru-jakiś barak.
Tych pań mi najbardziej szkoda,
One płacą życia haracz!
Bo nasz rząd tak nieudolny,
Dba o swoje interesa.
I fruwa jak konik polny
A wyborca w ciągłych stresach!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.