czy ja go słyszę ?
czy Bóg jest ze mną
czy jest tylko kamerdynerem
który zamyka i otwiera drzwi
wskazuje piętro
i numer sali
legitymuje nowo przybyłych
z imienia i nazwiska
czy ja go słyszę ?
a może to mechanik
który naprawia automat z kawą
na korytarzu
albo salowy, pchający wózek
z brudną bielizną
czy Bóg tu jest ?
czy to czyjaś matka
ojciec
ukochany mężczyzna
przychodzący w odwiedziny
czy to tylko drzewa
tętniące życiem za oknem
posyłające pachnące latem
listy
w zielonych kopertach
o niezrozumiałej zupełnie
dla nas
treści
tu nie ma Boga
on by nie pozwolił
drzewom rosnąć wokół takich
miejsc
on by nie pozwolił nikomu
odwiedzać takich miejsc
ani tym bardziej pić w nich
kawę
on by nie pozwolił nam
tu zamieszkać
nie rozumiem dlaczego
kobieta naprzeciwko
wciąż udaje że z nim rozmawia
a czasem w nocy
krzyczy
jakby go zobaczyła
wariatka
Komentarze (19)
Jak zwykle ciekawe rozważania. W kontakcie z
nieszczęściem trudno jest zachować wiarę. Pozdrawiam.
Dobre pytanie, na które nie ma dobrej odpowiedzi.Może
jest, może to kwestia wyboru, kwestia wiary, strachu,
cierpienia, wygody i nie wiem czego jeszcze...Ale tak
wygody, bo jakie to wygodne mieć kogoś kto jest za
wszystko odpowiedzialny ? Dobry temat:)
Dobranoc Marto:)
On jest- w tych liściach i zielonych kopertach o
nieznanej treści i w ukochanym mężczyźnie
przychodzącym w odwiedziny i w salowym pchającym
wózek.Czasem pozwala na to,czego nie potrafimy do
końca zrozumieć sercem i umysłem.Pozdrawiam Marto.
Niesamowicie poruszajacy
wiersz.Nie-sa-mo-wi-cie.Mowilam Ci juz
martamarta...uwielbiam Twoje wiersze:) Pozdrawiam
cieplutko,nocnie,ksiezycowo,serdecznie:)