Czy to może jest już miłość?
W słowach w których mnie nie było
W których raczej mnie nie będzie
W zapytaniu o zażyłość
Odpowiedzi szukam wszędzie
To co kryje ludzkie serce
Do niczego mnie nie zmusza
Czasem tylko wpadnie w ręce
Za tym westchnie moja dusza
Zanim we mnie się rozetrze
Zanim zdoła się przywidzieć
Słowo kocham rzucę w przestrzeń
Później zacznę nienawidzić
Potem znowu od początku
Potem koniec i tak w kółko
To co mnie pożera w środku
To co w tobie jest jaskółką.
Gregorek, 20.6.22
Komentarze (8)
Ładnie o niepewności uczuć.
Dobrego wieczoru życzę :)
Leciutko i urokliwie, chociaż temat ważki...
pozdrawiam:)
Odrobina niepewności w uczuciach...miłego.
Czytelnie o problemach ze zdiagnozowaniem miłości.
Masz literówkę w "nienawidzić"
Ponieważ nie pasuje mi czasownik
"obetrze" tak czytam sobie trzecią strofę:
I zanim się otrze o mnie
Zanim zdoła się przywidzieć
To już kocham ją ogromnie
Później zacznę nienawidzić"
i mam nadzieję, że autor wybaczy mi tę sugestię.
Miłego poniedziałku returnie:)
Lubię Twoje wiersze:)
Pięknie i lekko.
Pozdrawiam serdecznie :)
Prawie jak u Pana Mickiewicza A. Zapisane do
sztambucha :)))
Lekko , zwiewnie, refleksyjnie. Bardzo przyjemnie się
czyta. Pozdrawiam ;-)