Czy ty mnie...?
Moim Brązom.
Tak zapytałem -
czy coś masz na zbyciu?
Wiedzieć nie chciałem -
o, nigdy, no w życiu -
czy to, co zastałem,
ta nasza zażyłość
i mięśni drętwota,
gdy piątek, sobota,
to może, być może,
jest miłość?
I w myśli się tliło,
że pójście na ilość,
to droga donikąd - pustota.
Dlatego, z niczego,
jak Laura i Filon -
i drżenie, co sercem mym miota.
Popatrz...
popatrz...
popatrz.
autor
Galeon356
Dodano: 2019-09-07 18:41:45
Ten wiersz przeczytano 961 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
U Ciebie zawsze pięknie...miłego dnia;)
Galeonie, chciałam jakoś podkreślić podziękowanie za
poezję, którą zostawiasz u mnie. Dlatego dzisiejszy
wiersz niejako zadedykowałam Tobie.
Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam.
Jeśli jednak uważałbyś to za nietakt, powiedz.
Są weekendowi tatusiowie, weekendowi kierowcy a czy
może być weekendowa miłość?
Za wiersz PLUS
na ilość czy wartość a może ot tak z porywu serca...
Ciekawie i trochę przekornie :) Pozdrawiam serdecznie
:)
Ciekawie napisany wiersz
Pozdrawiam :)
Przeczytałam z przyjemnością :)
samo się śpiewa.
Sympatyczny z serca.
... i wokaliza.
A Anna Maria J. jak najbardziej na temat. Zwłaszcza
nstrój
Dzielą nas minuty, wiersze dzisiaj przysiadły obok.
Niby jest trochę przekory w Twoich strofach, ale
ostatnie "zawołania"
zdradzają bezradność wieczornej chwili.
Dziękuję Ci za... jak to powiedzieć... za żywioł i
odwagę
"gdy mgły się ścielą
w oczach."
Szczęśliwego zdrowia i jeszcze raz dziękuję.
Zapewne nie na temat i kulą w płot, ale na myśl mi
przyszedł Boy, ambaras i dwoje naraz.
Wiersz, jak zwykle, super!
https://www.youtube.com/watch?v=f71UKQUYv5Y
Miłego wieczoru, Galeonie:-)
"Moja żona-Zofia"
To w "Misiu".
:-)
Ciekawe czy patrzy,
Galeona zobaczy-
i w mig się zakocha
a na imię ma Zocha.
Pozdrawiam Leonie, ciekawe czy zgadłem?