Czym jesteś?
Czy jesteś czystym powietrzem?
Jeśli tak oczyśc me drogi oddechowe
ze strumienia ciemnego tlenu,
co krążył we mnie i mdlił upiornie
A może z Ciebie płatek czarnej róży?
wąchałem Cię na cmentarzu,
w zniczach mi płonęłaś, z dymem
duszę Swą ze mnie wyzionęłaś
Kiedyś nagim mieczem mnie przebiłaś,
mymi skromnymi skarbami się obłowiłaś,
Mount Blanc próżności zdobyłaś,
innych alpinistów łatwo uśmierciłaś
Ja niespokojny duch, włóczące się serce
me na lawinę śniegu z chęcią zamienię.
niech mnie przykryje na wszystkie wieki
i nie powoduje już drgnienia mej powieki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.