Daj mi spokój!
Dedykuje to szczególnie jednej osobie.
Kolejny raz przy świecach siedząc,
Słuchając naszej piosenki,
Wdzierasz się do mej głowy trując,
Zwiększając wciąż moje męki.
Widzę Cię przy każdej okazji,
Która wspomnienia uwalnia
I z takiej właśnie racji,
Ogromny żal mnie ogarnia.
Gdy Cię spotkałem było wspaniale,
Gdy Cię poznałem przeciwnie,
Ty mnie okłamywałaś, ale
Ja ci wierzyłem wciąż naiwnie.
Taki już byłem, będę i jestem,
Bo taki się urodziłem,
A ty jak zwykle jednym gestem,
Zmieniać mnie chciałaś co chwile.
Teraz gdy nie jesteśmy już razem,
Z inną układam swe życie.
Ty jednak dalej wspomnieniami,
Zamęczasz mnie całkowicie.
Tysiące myśli ranią mnie tak,
Te twoje słodkie słóweczka,
Których na zawsze będzie mi brak,
Mimo ,że wiem ,że to kłamstewka.
Żałuje ,że Cię poznałem,
I że się zauroczyłem.
Teraz na szczęście zmądrzałem,
I chyba dobrze trafiłem.
Jest taka cierpienia granica,
Za którą się uśmiech zaczyna.
Właśnie ją mi pomogła,
Przekroczyć pewna dziewczyna.
Ja na kolanach proszę Boga,
O krótką chwilę wytchnienia.
Odejdziesz ty i wielka trwoga.
Nadejdą chwile ukojenia.
Tylko daj mi już święty spokój.
Tak Tobie i gwiazdą, które nigdy nie kłamały. Nawet gdy z Tobą, Zwiedzałem świat cały. Na szczęście jesteś już tylko wspomnieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.